niedziela, 11 września 2011

Toksycznosc naszego miasta

W to jakże piękne i słoneczne niedzielne popołudnie witam was z toksycznego miasta gdzieś w górach.
Od tygodnia szkoła, a ja zapierdzielam równo. Aczkolwiek jest pozytywnie, znamy się, lubimy i wszystko pięknie. Dzisiaj zafarbowałam swoje nudne, brązowawe włosy na piękny rudo-czerwonawy kolorek. Ach. Miałam niby nie farbować, ale skoro zwolnię się z basenu na trzy lata to mogę szaleć. Jutro znowu szkoła. W domku czeka na mnie góra zadań domowych i druga, równie wielka góra zeszytów czekających, aż zechce się pouczyć. Najbliższe dni mają być słoneczne i ciepłe i aż mnie szlag trafia. W szkole siedzę do 16 i nic nie mam z tej zajebistej pogody. Czemu do cholery lipiec nie mógł taki być? Ja już szykowałam się z mamą na zakupy kupić buty jesienne i buty zimowe a tu słońce. Ale nie jest źle. W tym tygodniu mam sporo nauki i załatwień, więc posty będą coraz rzadziej. Jak tylko cyknę sobie jakąś fotencje z boskimi włosami to dodam.

SOADuję. <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za każdą poświęconą chwile na napisanie komentarza. Każdy jest dla mnie ważny i motywujący.