sobota, 17 września 2011

Someone like you

No i mamy weekend. Słoneczko świeci, wietrzyk wieje i wszystko jest, jak powinno. Tydzień zleciał mi nawet szybko. Załatwiłam sobie zwolnienie z basenu, i jest oki. Znam już wszystkich, dziewczyny nawet po nazwisku.  
Polubiłam moja klasę i szkołę. Pokochałam chemie i biologie. Zwłaszcza pana z chemii, który jest po prostu zajebisty. I zauważyłam, że się zmieniam. Nie wiem czy na lepsze czy na gorsze, ale coś się zmienia.
Tymczasem zbliża się pół roku i aż skacze ze szczęścia i liczę na więcej, więcej, więcej. Chłodniejsze dni nadchodzą, ale w środku gorące lato. Co prawda dopadają mnie wstrętne choróbska, ale łykam tabletki i mam nadzieję przeżyć zimie. Na razie ciesze się zbliżającą się jesienią, która jest najpiękniejszą pora roku. Mam już upatrzone buciki na jesień. Teraz muszę wyciągnąć mamę na zakupy. ;)
Z racji tego, ze jest szkoła, nauka, zadania i lektury, będę pisać od jednego do trzech razy w tygodniu. Wyczekuje poniedziałkowej lekcji chemii. Bedzie się działo. Zabieram się do pracy. Zrobie sobie jeszcze kubek latte i uciekam. Trzymajcie się w te chłodne wieczory.

Poprzewracało Ci się we łbie.  

1 komentarz:

  1. Już pół roku? Ale przeleciało ;p A to znaczy że się starzejemy ;/
    Trzymaj się Marlin! Nie daj się chorobom ;*

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdą poświęconą chwile na napisanie komentarza. Każdy jest dla mnie ważny i motywujący.