środa, 2 maja 2012

Kwietniowa pielegnacja wlosow

Przepraszam, za jednodniowe opóźnienie z aktualizacją, ale cały wczorajszy dzień spędziłam poza domem. Na słońcu oczywiście, co miało okropny wpływ na moje włosy. Pomimo tego, że popsikałam czuprynę jantarem i odziałam głowę w chustkę coś złego się z moimi włoskami porobiło. Podejrzewam, że swój udział ma w tym całonocne trzymanie oleju na włosach... Myjąc je wczoraj byłam bliska łez, kiedy wypadały niemal garściami. Dzisiaj rano były suche, matowe... Nigdy nie miałam włosów w tym stanie i nie wiem co się stało, że wyglądają jak wyglądają. Teraz siedzę z maską na głowie i modlę się żeby po spłukaniu i wyschnięciu wróciły do dawnej formy. Anyway. Kosmetyki używane przeze mnie w kwietniu:


 Kolekcja powiększyła się odrobinkę. Kosmetyki ustawiłam tematycznie. Pierwsze od lewej są maski. Kallos al Latte, Alterra Granat i Aloes, Gloria. Następnie krem Nivea wcierany w końcówki przed każdym myciem. Dalej dwa szampony: Babydream, Barwa Tataro-chmielowa; pięć odżywek: Isana witaminowa, Isana z olejkiem babassu, Schwarzkopft Gliss Kur, Mrs Potter's; olej babydream fur mama. Po prawej dwie wcierki: Jantar oraz Joanna Rzepa. W buteleczce po mgiełce pokrzywowej znajduje się domowa mgiełka z aloesem, jantarem oraz olejem. Na środku leży jedwab na końcówki z Marion.

Nie będę się rozpisywać za bardzo na temat użycia kosmetyków, bo każdy wie co do czego służy. Ulubieńcem miesiąca jest znowu maseczka Gloria, która potrafi zdziałać cuda. Zaś najgorszym kosmetykiem jest odżywka bez spłukiwania z Mrs Potter's, którą pomyliłam z balsamem aloesowym. Zawiodłam się również na odżywce Isana z olejkiem z babassu, której użyłam wczoraj do reanimacji włosów i nie sprostała zadaniu. 

Sukcesy:
- nakładanie oleju PRAWIE przed każdym myciem
- robienie peelingu raz  w tygodniu
- nakładanie maski od jednego do dwóch razy w tygodniu
- stosowanie wcierek
- stosowanie płukanki z siemienia lnianego
- zrobienie i nałożenie na włosy domowej maski

Niepowodzenia:
- kuracja drożdżowa (po dwóch tygodniach picia, mój żołądek się zbuntował)
- kuracja skrzypokrzywą (po prostu o niej zapomniałam)

Na maj nie mam planów jeśli chodzi o kupno kosmetyków. Postanowiłam na razie nic nie kupować i stosować wszystko to co mam. Odnośnie samej pielęgnacji... Postaram się olejować włosy na dwie, trzy godziny; robić różnego rodzaju płukanki; chronić włosy przed słońcem i przede wszystkim PODCIĄĆ końcówki. 
Wiem, że miały być zdjęcia włosów, ale niestety prezentują się tak fatalnie, że aż wstyd je pokazywać. Jeśli jutro odzyskają dawną formę, obiecuję, że cyknę kilka zdjęć i od razu dodam. 

A jak Wam mija weekend majowy? Ja wczoraj troszkę się poopalałam nad jeziorem. Rzecz jasna mnie spiekło... Potem wraz z rodzinką zrobiliśmy grilla i było całkiem przyjemnie. Dzisiaj poświęciłam dzień na typowe obowiązki domowe. Posprzątałam, ugotowałam sobie coś do jedzenia a potem posiedziałam na ogrodzie. Mam nadzieję, że Wam pogoda sprzyja i leniuchujecie na całego.

Trzymajcie się cieplutko!
 

3 komentarze:

  1. mam tą odzywke z isany i uzywam jej do mycia ale nei za bardzo mi pasuje bo bo niej wlosy sa troche szorstkie. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. też mam takie przygody z olejami ostatnio... chyba lepiej na mnie działają nałożone na krótki czas.
    ale masz kolekcję odżywek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że masz odżywkę z garniera, nad kupnem której zastanawiam się od dłuższego czasu. Jak się sprawuje? ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdą poświęconą chwile na napisanie komentarza. Każdy jest dla mnie ważny i motywujący.