piątek, 26 sierpnia 2011

Aha

Niektórzy ludzie to mnie naprawdę dobijają. Człowiek chce dobrze a tu klapa i niezadowolenie.
Ciekawych rzeczy się dowiaduję przez te wakacje.
Pozytywnie? Powiedzmy. Wczoraj basen i dwugodzinny spacer. Potem tzw. "rozkminy" z ludźmi klasowymi. Fajna ekipka się szykuję. ;) Dzisiaj cały dzień w domu, bo upał nie pozwalał wyjść na dwór. Standardowo w najmilszym gronie. Teraz wcinam zupkę chińską i popijam aspiryną, bo bierze mnie jakieś pierońskie przeziębienie. Koncertowo? Tja. Miały być dni wiochy, ale nic z tego nie wyszło, bo zwaliła się rodzinka z Wrocławia. Jutro ucieknę na basen, ale w niedziele ma padać więc rodzinka chyba mnie przygarnie. Tyle na dziś.

PS Uwielbiam ten stan kiedy zajebiście nie mam humoru i nawet czekolada nie pomaga. -_-

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za każdą poświęconą chwile na napisanie komentarza. Każdy jest dla mnie ważny i motywujący.