Równy rok temu zainteresowałam się dbaniem o włosy i poszukując czegoś co mogłoby uratować moje zniszczone rocznym farbowaniem, rocznym prostowaniem, następnie rocznym kręceniem włosów na lokówce... trafiłam na bloga Anwen. To było przeznaczenie, cud? Nazwijcie to jak chcecie, ale Anwen ze swoją wiedzą uratowała moje włosy od całkowitego zniszczenia. Wierzcie mi. Moje włosy wiele przeszły, aż dziwie się, że coś mi na głowie zostało. Rok farbowania henną Venita (miałam na głowie wszystkie odcienie rudego). Przez ten rok farbowania zawijałam je dzień w dzień na lokówkę. Wcześniej dzień w dzień prostowałam. W 2012 roku zaczęłam przygodę z farbami trwałymi. Ale tak naprawdę początkiem marca wkręciłam się na dobre we włosomaniactwo. Poniżej przedstawię Wam krótką fotorelacje. Podejrzewam, że na to czeka każda włosomaniaczka. ;)
Włosy po ponad miesiącu pielęgnacji (początek kwietnia)
Nie wiem kiedy zdjęcie dokładnie było robione, ale podejrzewam, że jest to środek bądź koniec kwietnia, po akcji drożdżowej.
Początek maja (najprawdopodobniej po podcięciu końcówek, włosy są krótkie ;o )
Sierpień
Wrzesień (zafarbowane na ciemny brąz)
Koniec grudnia
I.... Uwaga, uwaga....
Koniec lutego 2013, czyli obecny stan włosów
Myślę, że stan włosów uległ sporej poprawie. Na zdjęciach tego nie widać (przy okazji przepraszam za koszmarną jakość, ale niestety lepszym sprzętem nie dysponuje :c), ale włosy są naprawdę ładne. Długie, sypkie, błyszczące, gładkie... Nic tylko dotykać. Po roku pielęgnacji mogę to powiedzieć. Moje włosy w końcu są ładne.
A co powiedziałaby moje włosy gdyby umiały mówić?
Ulubiony szampon: Barwa Tataro-Chmielowa, do zmywania olei Szampon Babydream
Ulubiona odżywka do mycia: Balsam Aloesowy Mrs. Potter's
Ulubiona odżywka do spłukiwania: Garnier Awokado i Masło Karite, Kallos Crema al Latte w formie odżywki
Ulubiona maska: Alterra Granat i Aloes z dodatkiem nafty kosmetycznej, miodu, aloesu, oliwy z oliwek, oleju rycynowego oraz gliceryny
Ulubiona odżywka bez spłukiwania: Joanna Naturia Pokrzywa z zieloną herbatą
Ulubiony olej: Olej babydream (niebieski) z dodatkiem oleju rycynowego
Ulubiona wcierka: Joanna Rzepa, wcierka z kozieradki, Olejek łopianowy z papryczką chilli Green Pharmacy
Ulubiony zabezpieczacz końcówek: Joanna Rzepa serum regenerująco-wzmacniające na końcówki, Jedwab CHI
Ulubiona płukanka: płukanka z siemienia lnianego
Co kochają moje włosy: duuuuuuużo nawilżenia, miód jako dodatek, siemie lniane i olej rycynowy na piękny połysk, kochają olejowanie.
Czego nie lubią moje włosy: nie przepadają za proteinami, nienawidzą szkodliwego ciepła (suszarka, prostownica etc.)
Co wewnętrznie?: drożdże, skrzyp z pokrzywą, calcium pantothenicum
Małe porównanie. Udało mi się znaleźć odpowiednią bluzkę!
Chyba widać jaki duży mam przyrost. ;) (pierwsze zdjęcie jest z kwietnia/maja, więc minęło zaledwie 8/9 miesięcy! dla mnie to niesamowite)
Jaram się tym jak się błyszczą na drugim zdjęciu... Magia. A na górze widać sterczące babyhair!
Kiedyś umieściłam zdjęcie włosów tyłem z zaznaczoną długością, do której dążę. Postanowiłam dodać je z okazji rocznego podsumowania.
Po lewej zdjęcie sprzed prawie roku, a po prawej obecne włosy. Jestem coraz bliżej celu! W razie jakiś wątpliwości... Włosy ze zdjęcia po prawej stronie NIE były prostowane. To efekt spania w kucyku. Myślę też, że sprawcą prostych włosków jest olej, który trzymałam dzień wcześniej przed myciem., Normalnie moje włosy układają się w delikatne fale. W rzeczywistości włosy są o wiele gęstsze. Aparat wszystko przekłamuje. Poza tym. Włosy z pierwszego zdjęcia są pocieniowane i podkręcone, toteż sprawiają wrażenie gęstszych.
SUKCESY
1. Nigdy nie miałam tak długich i zadbanych włosów
2. Całkowicie odstawiłam lokówkę, prawie całkowicie prostownice i suszarkę.
3. Przekonałam siostrę do włosomaniactwa. Jeśli przeczyta ten post, to serdecznie pozdrawiam! Dbaj dalej o swoje piękne loki. ;)
4. Moje koleżanki z klasy również wciągnęły się we włosomaniactwo, kilka piło nawet drożdże!
5. Często słyszę komplementy na temat moich włosów odnośnie ich długości, połysku... To niesamowite.
6. Pokochałam swoje włosy.
PLANY
1. Zrezygnować z drogeryjnych farb i przerzucić się na prawdziwą hennę Khadi
2. Zapuścić zdrowe włosy.
3. Szerzyć włosomaniactwo najbardziej jak się da.
4. Nieprzerwanie dbać o włosy.
5. Zacząć pić olej lniany.
Czy włosomaniactwo popłaca? Same musicie ocenić. Ja uważam, że jak najbardziej tak. Nie żałuję żadnej złotówki, którą wydałam na pielęgnacje włosów. Co jest najważniejsze na początku? Przede wszystkim cierpliwość i systematyczność... Pamiętam jak po miesiącu intensywnej pielęgnacji nie było praktycznie żadnych efektów... Najważniejsze to się nie zniechęcać. Początki zawsze są najtrudniejsze, ale naprawdę warto być cierpliwym i powoli dążyć do swojego celu.
Po niecałym roku intensywnego dbania o włosy mogę powiedzieć z ręką na sercu, że... KOCHAM SWOJE WŁOSY!
A Wam dziewczyny życzę abyście również mogły to powiedzieć.
Pozdrawiam!